No to jesteśmy już w Polsce. Rano przyjeżdżamy do Krakowa. Krótka przerwa i wsiadamy w pociąg do Wrocławia. Wszystko zapowiada się dobrze, wg planów za kilka godzin powinniśmy być w domu. Ale nie mogło być tak pięknie. W Oławie po przejechaniu ponad 2000 km pociąg miał przerwę techniczną, która trwała ponad dwie i pół godziny. Za to mieliśmy miłe towarzystwo w przedziale, wiec czas jakoś zleciał. Do domu dojechaliśmy ze sporym opóźnieniem. I tylko żal pozostał, że to już koniec.