Geoblog.pl    goroholiczka    Podróże    Tunezja 2008    dzień szósty
Zwiń mapę
2008
20
sie

dzień szósty

 
Tunezja
Tunezja, Sousse
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1878 km
 
Pobudka wcześniej niż zwykle. Upał niemiłosierny, a my po śniadaniu jedziemy na karawanę. Pierwsza część straszna i wkurzająca. Ale już później, kiedy wsadzono nas na wielbłądy, nasz nastrój powoli ulega poprawie. Tym środkiem transportu docieramy do oazy. Ty poznajemy tradycje oazowe. Prezentowane są nam potrawy i sposób ich przyrządzania. Upał daje się we znaki. Na drogę powrotną wybieramy jako środek lokomocji osiołki.
Po powrocie do hotelu nasze lenistwo sięgnęło zenitu. Na plażę już nie poszłyśmy. Zapakowałyśmy się za to do hotelowego basenu. Spędziłyśmy tu znów ze dwie godziny. Ale upał w końcu wygrał z nami. Zatem poszłyśmy do Anisa na herbatkę. Po kolacji zrobiłyśmy sobie tatuaże i znów wylądowałyśmy u Anisa. Tu sprecyzowały się plany na nasz wydawałoby się ostatni wieczór w Tunezji. Najpierw udałyśmy się znów do portu na ostatnie zakupy i pokaz fontann.
Po powrocie znów towarzyszyłyśmy Joelowi i cierpliwie czekałyśmy na koniec jego pracy. No i zwinęłyśmy Anisa i Sabera i udaliśmy się na plażę. Nie będę pisała tu tego co się działo, bo wiele rzeczy chcę zachować tylko dla siebie. Dodam tylko, że właśnie zaczynały się moje urodziny. Okazały się one najdziwniejszymi urodzinami, jakie kiedykolwiek obchodziłam.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 69 wpisów69 0 komentarzy0 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
10.06.2009 - 15.06.2009
 
 
21.06.2009 - 04.07.2009
 
 
14.08.2008 - 23.08.2008